2009 – „Swoboda” o ekshumacjach w Hucie Pieniackiej
Przeczytałem niedawno artykuł „Swobody” (właściwie niedługą notatkę prasową) o rozmowach na temat tragedii w Hucie Pieniackiej. Jest tam co najmniej kilka informacji wartościowych dla historyka i dziennikarza. Przetłumaczyłem całość.
Moim zdaniem bardzo ważna jest przytoczona wypowiedź doktora Mirosława Dragana z Polskiego Instytutu Historycznego w USA. Lekarz, historyk, lingwista, pisał kiedyś o nim Kurier Galicyjski: https://kuriergalicyjski.com/kultura/wydarzenia/766-sownik-gwary-huculskiej
Szczególnie ważna jest poruszona przez niego kwestia telegramu / radiogramu 515. Nie musimy wierzyć „Swobodzie”, ale na pewno warto tę informację sprawdzić.
Druga ważną kwestią są ekshumacje / badania archeologiczne. O tym też mówił doktor Dragan. Mówili również historycy ukraińscy. Z tekstu wynika, że „Swoboda” była nastawiona bardzo pozytywnie. To nacjonalistom zależało na badaniach. Nie sądzę, żeby przez te wszystkie lata ktokolwiek ze strony ukraińskiej chciał blokować takie badania. Czytając notatkę można odnieść wrażenie, że „Swoboda” niemal prosiła o polsko-ukraińskie badania archeologiczne. Gdzie myśmy wtedy byli? Gdzie przez te lata był nasz IPN?
29 października 2009
Huta Pieniacka – prawda i fałsz
28 października w Radzie Rejonu Lwowskiego odbyły się rozmowy okrągłego stołu na temat „Huta Pieniacka – prawda i fałsz”. Spotkanie to zostało zainicjowane przez miejscowe struktury partii „Swoboda”. Głównym tematem były wydarzenia w Hucie Pieniackiej. Dziś niektórzy polscy badacze oraz środki masowego przekazu bezpodstawnie twierdzą, że w tej wiosce ukraińscy żołnierze zabili 1000 polskich cywilów.
W rozmowach przy okrągłym stole wzięli udział nauczyciele akademiccy i przedstawiciele publiczni.
W spotkaniu uczestniczył doktor nauk historycznych, profesor Mykoła Łytwyn. W dyskusji wzięli udział też kandydaci nauk historycznych [stopień naukowy – P.B.] Andrij Bolianowski, Jarosław Onyszczuk, Aleksander Sycz, Andrij Sowa; historycy Mychajło Romaniuk, Witalij Manzurenko, doktor Igor Fedyk, profesor Jarosław Krawczenko, dyrektor Muzeum Historycznego i Krajobrazowego w Brodach Wasyl Strelczuk oraz dywizjonista [żołnierz Dywizji SS Galicja – P.B.] Leonid Mucha.
Na samym początku zastępca przewodniczącego Wszechukraińskiego Zjednoczenia „Swoboda” Ołeh Pańkiewicz, który był inicjatorem rozmów, podziękował wszystkim, którzy odpowiedzieli na zaproszenie
(ВO) „Swoboda” i poinformował, że do uczestnictwa w rozmowach byli zaproszeni także przedstawiciele Rzeczypospolitej Polskiej. Odpowiednie zaproszenie wysłano do Generalnego Konsula RP we Lwowie. Przedstawiciele strony polskiej na spotkanie nie przybyli.
Lwowski historyk, naukowy pracownik Instytutu Ukrainoznawstwa im. Krypjakiewicza [НАН] Ukrainy, Andrij Bolanowski, posługując się przykładami z ukraińskich i polskich źródeł archiwalnych, powiedział, że polska ludność Huty Pieniackiej została wymordowana przez niemiecką policję, a przyczyną byli tu partyzanci sowieccy, którzy prowadzili dywersję na niemieckich tyłach. Ostatecznej odpowiedzi na pytanie mogą dostarczyć autentyczne niemieckie dokumenty, które jednak dotychczas nie zostały znalezione.
Inny uczestnik rozmów – doktor Mirosław Dragan z Polskiego Instytutu Historycznego w USA – uważa, że tragedię w Hucie Pieniackiej znacznie wyolbrzymiono. Jego zdaniem, w lutym 1944 roku w tej miejscowości zginęło około dziesięciu kołpakowców [sowieckich partyzantów ze zgrupowania Kowpaka – P.B.]. Kołpakowcy ci spłonęli w polskich chatach, które sami podpalili, żeby uniknąć dostania się w ręce niemieckie [jeżeli tak rzeczywiście było, można przypuszczać, że wpierw odebrali sobie życie strzałem samobójczym – P.B.]. Mirosław Dragan mówi też o śmierci dziesięciu Polaków, którzy zostali zamordowani za przekształcenie wsi w bazę polsko-sowiecką i za działalność partyzancką / terrorystyczną.
Badacz, który przez wiele lat pracował jako lekarz medycyny sądowej, stwierdził, że nie można w pełni ufać dokumentom ani zeznaniom świadków, lecz przede wszystkim należy szukać dowodów rzeczowych. Mirosław Dragan twierdzi, że nawet w pożarze ludzkie ciało nie może spłonąć całkowicie, lecz tylko w 10-15 procentach swojej masy. Dlatego nie można twierdzić, że ciała spaliły się całkowicie i nie pozostał po nich żaden ślad. Według badacza, zazwyczaj w tych miejscach, gdzie spodziewamy się znaleźć ludzkie zwłoki, należy przeprowadzać wykopaliska. Jednak w Hucie Pieniackich takich badań nie prowadzono.
W swoim raporcie [wystąpieniu podczas rozmów? – P.B.] Mirosław Dragan zacytował dokument, który przez lata był ukrywany przez polskich historyków. Jest to telegram nr 515 [radiogram? – P.B.], wysłany przez polskie podziemie do rządu w Londynie. Dokument ten zawiera informację, że oddziały wchodzące w skład SS „Galicja” faktycznie sprzeciwiały się niemieckim represjom wobec polskiej ludności cywilnej [dosłownie w ukraińskim tekście jest: „У документі йдеться про те, що відділи СС "Галичина" фактично протидіяли німцям у мордуванні польського населення.” – P.B.]
Zdaniem historyka Mychajły Romaniuka, wydarzenia w Hucie Pieniackiej były sprowokowane przez bolszewicką partyzantkę. Korzystając z dokumentów przytoczył też wiele przykładów terroru żołnierzy AK oraz innych polskich formacji wobec Ukraińców.
Kandydat nauk historycznych Ołeksandr Sycz uważa, że sytuacja w Hucie Pieniackiej była typowym przykładem kolonialnych metod Rosji, a w szczególności dywersyjnej polityki rządu sowieckiego, która to polityka wywoływała konflikty między narodami. Działalność taką prowadziły oddziały specjalne (w szczególności Miedwiediewa i Kowpaka).
Znany archeolog, dyrektor (КП "Доля") Jarosław Onyszczuk powiedział, że dla poznania prawdy koniecznie należy przeprowadzić ekshumacje. A to, że dotąd archeolodzy nie byli zaangażowani w wyjaśnienie sprawy budzi podejrzenia, co do istnienia grobów.
Według doktora nauk historycznych Mykoły Łytwyna, spotkanie przy okrągłym stole było bardzo owocne. Potwierdziły one, że tragedia Huty Pieniackiej nie była dziełem ukraińskich rąk, lecz była sprowokowana przez sowiecką partyzantkę, która chciała zdobyć w tej miejscowości broń i żywność. Jest jeszcze taka możliwość, że nie było wcale tragedii, że nie było wcale ofiar, ale ustalić to powinni archeolodzy. Ekshumacja przy udziale ukraińskich i polskich archeologów powinna jeżeli nie całkowicie rozstrzygnąć spór o Hutę Pieniacką, to przynajmniej z grubsza wyjaśnić, co naprawdę się tam zdarzyło.
Deputat Lwowskiej Rady Rejonowej Ołeh Pańkiewicz w swoim wystąpieniu przy okrągłym stole przeanalizował naruszenia przepisów prawa, przy budowie pomnika w Hucie Pieniackiej i uznał, że został on postawiony bezprawnie. Po dyskusji uczestnicy rozmów stworzyli grupę roboczą, która opracuje rezolucję i zwróci się z tą rezolucją do władz i do obywateli.
Służba prasowa Lwowskiej Rejonowej Organizacji
Wszechukraińskiego Zjednoczenia „Swoboda”
Oryginał znajduje się tutaj:
https://lviv.svoboda.org.ua/news/events/00029451/
Moim zdaniem, jedyną drogą do poprawy stosunków z Ukraińcami są uczciwe badania historyczne, w tym także archeologiczne, a nie uprawianie tzw. „polityki historycznej”. Tym bardziej nie jest właściwą drogą niszczenie pomników.
Paweł Bohdanowicz