Wirtuozi fałszu

2017-11-21 23:37
      W polskiej polityce historycznej jest jak w kiepskim brazylijskim filmie... główne role grają wysoko postawieni urzędnicy państwowi, opowiadają bajki o pamięci, prawdzie, uczciwości i sprawiedliwej ocenie historii. Zaraz za nimi na scenę wychodzą postacie drugoplanowe, czyli historycy, publicyści, działacze partyjni, a jako statyści - wszelkiej masy oszołomstwo - którzy również trąbią o prawdzie i pamięci, najpierw każdy z osobna a w scenie finałowej wyją już chórem.
Wszystkiemu towarzyszy orkiestra, pobudzająca zmęczonych czasem aktorów do ożywienia swoimi skocznymi akordami. Orkiestrę bezpłatnie zapewnia polskim histerykom moskiewski karlik. Po każdej serii aktorzy dostają gromkie brawa, gdyż szczęśliwi widzowie zawsze dowiadują się od nich, że są piękni i puszyści a okrutny świat, który ich otacza, tylko czyha aby im przypierdolić. Aktorzy codziennie zapewniają widzów, że do tego nie dopuszczą, gdyż oni są przecież superbohaterami brazylijskiej szmiry...

Nie dziwi, że publika lubi głupie i banalne filmy a w życiu woli otrzymywać od aktorów (polityków) zafałszowana wirtualną realność - tak jest prościej, wygodniej i łatwiej - przyjemniej mieć pamięć zapełnioną gigabajtami szmirowatej produkcji, wytworni filmowej IPN-Pictures, XXI Century Siemaszko lub Prus-Korman-Srokowski Bros Company, niż zmusić się do preferowania kina niekomercyjnego.
Alternatywne, niekomercyjne kino ma to do siebie, że zmusza do myślenia, pokazuje prawdziwą rzeczywistość, ukazuje świat jakim jest, historię jaka była. Kto z widzów chce oglądać film, z którego dowie się o swoim idolu, że był on narkomanem, alkoholikiem a do tego pedofilem? Kto chce dowiedzieć się, że święty jego kościoła czy cerkwi, do którego modli się, okazuje się rozpustnikiem i człowiekiem o rynsztokowych wartościach etyczno-moralnych, a ktoś z jego bohaterów narodowych był zwyrodniałym zbrodniarzem? Kto wreszcie chce usłyszeć, że jego przekonania i poglądy, w które wierzył od dziecka, to jedna wielka brazylijska szmira? Kto nie lubi mitów?
A aktorzy? No cóż - tutaj też jest jak w kinie, aktor gra takie role na jakie istnieje popyt... polityk wypełnia podobne role - nie byłoby społecznego zapotrzebowania, nie musiałby kłamać, a jeśli nawet, to nie aż tak....



Streszczenie jednego z odcinków brazylijskiego serialu:



Odsłona Pierwsza: "My zbrodniarzy nie upamiętniamy"

 

 
 
 
 
 
Odsłona Druga:  "Cześć i chwała bohaterom!"
..Uważam, że za to wszystko my, współcześni Polacy, żyjący w niepodległej Rzeczypospolitej, jesteśmy im winni cześć i pamięć. Dlatego dziękuję wszystkim, którzy swoją pracą badawczą i społeczną przyczyniają się do upowszechniania autentycznej wiedzy o Narodowych Siłach Zbrojnych i przywracania ich żołnierzom dobrego imienia. To niezwykle trudne zadanie po pół wieku fałszerstw i pomówień komunistycznej propagandy. Ale ten trud przynosi dobre owoce. Dzięki Państwa wysiłkom zwłaszcza młode pokolenie coraz chętniej odwołuje się do dziedzictwa NSZ, dostrzegając w ich żołnierzach kontynuatorów najlepszych polskich tradycji patriotycznych i depozytariuszy naszej narodowej tożsamości. Jestem przekonany, że prawda o Narodowych Siłach Zbrojnych i pamięć o ich żołnierzach dobrze służy budowaniu etosu i aktywnemu zaangażowaniu obywateli na rzecz niepodległej Ojczyzny.
Cześć i chwała bohaterom! Wieczna pamięć poległym!

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej 
Andrzej Duda
 
 
 
 
 
 
 
 
Aby nie było niedomówień - serial trwa już wiele lat. To nie zrzeszenie filmowców "PIS" rozpoczęło jego kręcenie, zmieniła się ekipa filmowa, pojawili się nowi scenarzyści i aktorzy, ale to nie jest nowy film, to jedynie nowa oprawa, nowe efekty specjalne i nowe technologie...
 
 
 
 
 
Odsłona Trzecia: "Nasi szlachetni zbrodniarze"

 

,Zbrodnia w Wierzchowinach – zbrodnia popełniona przez oddział Narodowych Sił Zbrojnych na ukraińskiej ludności wsi Wierzchowiny w dniu 6 czerwca 1945. Jej ofiarą padło 196 mieszkańców wsi. Niewinna ludność cywilna narodowości ukraińskiej była mordowana z broni palnej oraz siekierami lub innymi tępymi narzędziami. W kilku przypadkach doszło także do gwałtów na kobietach. Według przedstawianych danych zamordowano najprawdopodobniej 196 osób pochodzenia ukraińskiego wśród których było aż 152 kobiet i dzieci. Zbrodniarze z oddziału NSZ pod dowództwem Mieczysława Pazderskiego, zamordowali w tym dniu 65 dzieci poniżej 11 roku życia, najmłodsza ofiara tego barbarzyństwa miała dwa tygodnie. Po zakończonej zbrodni ludobójstwa, bandyci wraz z polskimi przesiedleńcami z Wołynia, zabrali mienie zamordowanych i opuścili wieś.

 

 

 

Odsłona Czwarta: "Superbohater"

W 1992 pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzyżem Narodowego Czynu Wojskowego i Krzyżem Partyzanckim.

 

Patronat: Instytut Pamięci Narodowej 

 

 

 

 

 

Kościół Karmelitów przy Szpitalu Św. Jana Bożego w Lublinie, ul M. Biernackiego 5. 
Znajduje się w nim tablica upamiętniająca Mieczysława Pazderskiego - mordercy bezbronnych kobiet i dzieci! W kościele!

 

 

 

Odsłona Piąta: "Fakty nieuczesane"

„Melduję, że oddziały AS po koncentracji ruszyły pod moim dowództwem w ogólnym kierunku na Zamość, według rozkazu. W drodze postanowiono zlikwidować kilka ukraińskich wsi. Pierwszą i najbliższą miała być wieś Wierzch
owiny i Kasiłan. [...] Wierzchowiny otoczono ze wszystkich stron i wycięto 194 osoby narodowości ukraińskiej. Kilkunastu zdołało uciec. [...] Po akcji wszystkie oddziały wycofałem w kierunku Maziarni w najlepszym porządku. Zamierzałem posunąć się na razie do lasów strzeleckich, jednakże na skutek pościgu nieprzyjaciela [...] ruszyłem w kierunku Huty koło Wojsławic. Po dwudniowym odpoczynku ruszamy dalej na lasy strzeleckie, które w międzyczasie zostały uwolnione z obstawy”
- Raport sytuacyjny „Szarego”(Pazdzierski) z 9 czerwca 1945 r.



„...przeważnie strzelano bez wyboru, od najmniejszych dzieci do starców, taki był rozkaz »Szarego«. [...] Byłem przy taborze w momencie, gdy jakiś mężczyzna w średnim wieku uciekł żytem; strzeliłem do niego z karabinu i zabiłem go, poza tym nikogo więcej nie zabiłem. Na naszym odcinku zostało zabitych do 80 ludzi, najwięcej ludzi zlikwidował oddział »Szarego«” 
- AIPN Lu, 08/44, Sprawa obiektowa na bandę NSZ pod dowództwem „Zemsty” i „Boruty”, Protokół przesłuchania podejrzanego Mariana Lipczaka z 23 IX 1946 r. w PUBP w Chełmie, k. 220.


„Nie wiem ilu nasz oddział zabił ludzi, ale widziałem, że tam gdzie był »Kostek« [Wacław Rybak], to na jednym podwórzu leżało 20 parę trupów przeważnie ludzi dorosłych, a »Biały« [Wacław Lis ] oprawiał się przeważnie z dziećmi. »Kostek« strzelał tylko z Visa, a »Biały« z pepeszy(...) Podczas akcji jeden z żołnierzy »Marynarz«, który nosił bródkę i wąsy, wszedł do mieszkania popa, ale pop uciekł, to on ubrał się w sutannę i zaczął chodzić po mieszkaniu i w tym momencie wpadli jego koledzy, a nie poznając go, zaczęli go bić, nim go rozpoznali to dobrze dostał od nich" 
- AIPN Lu, 17/1249, t. 1, Akta sprawy Mariana Lipczaka i innych, Protokół przesłuchania podejrzanego Eugeniusza Dudka z 26 VIII 1946 r. w PUBP w Chełmie, k. 146.


„W oddziale »Szarego« było 2 chłopców po jakieś lat najwyżej 15, jeden z nich nazywał się Kajtek, a drugi nie wiem, ale myśmy ich obu nazywali Kajtkami, i [...] Kajtkowie brali udział w akcji w Wierzchowinach. Jeden z nich, który wrócił razem z tymi rozbitkami [...] przyszedł do mojej żony i prosi, żeby mu dała co zjeść, bo jest głodny. Ale wpierw chciał się pochwalić przed żoną jakiego to on bohatera odegrał w Wierzchowinach. Powiada tak do żony: »mówię pani, dwoje staruszków tak się prosili, żeby ich nie zabić, ale ja ich szpadlem pozabijałem«, a żona się zdenerwowała i mówi do niego: »Ach ty zbóju! Zabieraj się stąd! Nie dostaniesz jeść«. Zawstydził się i poszedł” 
- wspomnienia Stanisława Nieworaja, mieszkańca Majdanu Zahorodyńskiego


„ ....Nadjechał konno człowiek, którego tytułowano porucznikiem. Ten porucznik kazał mi się modlić. Zaczęłam się modlić po polsku [...]. Sawczukowa też modliła się po polsku i wówczas kazano nam obu odejść na bok, a przyprowadzona trzecia kobieta, nazwiskiem Wilkowa Zofia [prawdopodobnie żona Nestora Wilka], nie mogła się przeżegnać [...] porucznik kazał ją zastrzelić. Jeden z żołnierzy wymierzył, lecz karabin mu się zaciął, a wówczas drugi z automatu zabił Wilkową. Słyszałam, jak mówili między sobą, że i za Bugiem lała się niewinna krew. Mówili też: »aleśmy narobili mięsa«” 
- AIPN Lu, 042/4, Akta PUBP w Krasnymstawie, Protokół przesłuchania świadka Anny Namińskiej przez prokuratora Specjalnego Sądu Karnego w Lublinie M. Filińskiego, Wierzchowiny, 15 VI 1945 r., k. 60.


„Zasada samostanowienia narodów o sobie jest wykładnikiem dojrzałości i niezależności politycznej, której zewnętrznym wyrazem w Narodzie Polskim było spontaniczne stworzenie frontu walki o swój byt z najeźdźcą germańskim i hordami barbarzyńskiego wschodu. Walka ta jest bezkompromisowa i wymagająca od każdej jednostki wyraźnego zdeklarowania bodźca na Polaka lub nie Polaka. Wasser Polaków nie może być i nie będzie. Stare metody politycznego łagodzenia i głaskania Żydów, Niemców czy Ukraińców okazały się dla nas zgubnymi w konsekwencjach. Ustępstwo jest wykładnikiem słabości i rozzuchwala łagodnie traktowanego. Mniejszości poczuły się gospodarzami, a my zeszliśmy do roli sług w swojej Ojczyźnie. Obecna wojna jest kresem zbierania owoców naszej polskiej apolityczności. Wyciągamy naukę z poprzednio popełnionych błędów. [...] Komitet lubelski nie tylko nic nie zrobił w sprawie zabużańskich zbrodni, a co gorsza nawet zawarł przymierze z Ukraińską Republiką Sowiecką. To mor¬dy dokonane przez bulbowców są im na rękę i zgodne z założeniami ideowymi żydokomuny [...]. Lecz Narodu Polski oszukać się nie da. Nad Wisłą i Bugiem czuwa straż NSZ niezdekonspirowanego wroga bolszewików i nierozwiązanego przez Londyn - Narodowe Siły Zbrojne, świadome swoich zadań i celu ostatecznego, którym jest Wielka Narodowa i Katolicka Polska. [...] Dla zdrajców komitetu lubelskiego będziemy żałować kuli, dla nich sucha gałąź. Ten komitet obsta-wił się bolszewickimi komunistami, Żydami i bulbowcami, cała ta trójca wyprawia harce szatańskie, chcąc nas wytępić. Lecz próżny trud - walka z żydokomuną i hajdamaczczyzną rozpoczęła się... Wierzchowiny były jednym z wielu przykładów panoszenia się pasożyta hajdamackiego, który za Bugiem morduje Polaków w otwartej walce, a z tej strony wchodzi do resortu, PPR i likwiduje Polaków. Za zbrodnie te spotkała ich kara i spotka każdego zdrajcę. W walce bezkompromisowej nie zawahamy się przed radykalnymi cięciami. Do Wierzchowin się nie tylko przyznajemy, ale zapowiadamy niejedno Psie Pole hajdamaczyzny; to jest odpowiedz na zabużańskie mordy dokonywane na bezbronnej polskiej ludności”. 
- organ prasowy NSZ „Szczerbiec”, numer 23 z 23 czerwca 1945 r.

 

 

 

Odsłona Szósta: "Kłamcie ale miarę znajcie" 

Zbrodnia w Wierzchowinach przedstawiana w polskiej propagandzie jako Zbrodnia Wołyńska

 

"...W 75. rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uznaje, że formacja ta dobrze zasłużyła się Ojczyźnie".
- z uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej



„ ... bohaterowie NSZ po latach zapomnienia i wymazywania ze zbiorowej pamięci, doczekali się w wolnej Polsce, o którą w najwyższym oddaniu walczyli, upamiętnienia i uhonorowania”.
- prezes IPN, Jarosław Szarek



"... NSZ były drugą pod względem liczebności organizacją podziemną. To było wielka siła, nie tylko z powodu liczby żołnierzy, ale także - a może przede wszystkim - z racji potęgi ich ducha, mocy wiary i miłości do ojczyzny, ideowej spójności, żelaznej woli i ogromnej determinacji". 
- prezes PiS Jarosław Kaczyński

 

 



Zbrodnia w Wierzchowinach, to tylko jeden z licznych przykładów potęgi ducha, mocy wiary i miłości do Ojczyzny żołnierzy NSZ. Dobrze zasłużyli się Ojczyźnie, stąd upamiętnienia i uhonorowania na najwyższym państwowym szczeblu ... 

                                                                            
 
                                                                                                     Dobrodziej