Krwawa księga - Rozdział VIII

2017-01-30 20:26

SZERZENIE KŁAMSTW I  ZATAJANIE PRAWDY

W celu wybielenia przed opinią publiczną swojego bestialstwa i przemocy, podtrzymania w polskim społeczeństwie wrogości wobec Ukraińców  i zachęcenia go do natarcia na Galicję Wschodnią, Chełmszczyznę i Wołyń, aby nie tylko przed światem wytłumaczyć ten grabieżczy pochód, lecz również Konferencję Paryską oszukać i wymusić na niej udzielenie mandatu do wtargnięcia do Galicji Wschodniej jakoby dla przywrócenia tam „ładu”, zapuścili Polacy w całej prasie zagranicznej i oprócz tego w listach denuncjatorskich słanych do Paryża, machinę kłamstw i oszczerstw o „bolszewizmie”, „rozruchach” w kraju, „znęcaniu się” Ukraińców nad Polakami oraz brutalności armii ukraińskiej, będącej jakoby w istocie hajdamacką bandą.

Cała praca polska codziennie była wypełniona wymyślonymi informacjami o domniemanych rozbojach, pogromach, okrucieństwie i przemocy ze strony „hajdamackiej dziczy” wobec „biednych i bezbronnych” Polaków.

Kłamstwami i potwarzą Polacy osiągnęli swój cel, podburzając całe polskie społeczeństwo przeciwko Ukraińcom, a Ententę przekonali do tego, aby pozwoliła ona Polakom zająć całą Galicję Wschodnią aż po Zbrucz oraz udzieliła im mandat  na wprowadzenie polskiego zarządu cywilnego na okupowane terytoria. Dzięki  moralnej i materialnej pomocy ze strony Ententy Polacy zaczęli gospodarzyć na naszej ziemi jak absolutni despoci.

Z całego oceanu kłamstw wybierzemy dla zilustrowania powyższego tylko kilka przypadków:

 

1. Na początku listopada 1918r. po zdobyciu Przemyśla Polacy zatrzymali i internowali kilkaset Ukraińców. Po interwencji przewodniczącego Ukraińskiej Rady Narodowej w Przemyślu, który domagał się uwolnienia internowanych, powołując się na fakt, iż Ukraińcy podczas swojego zarządu nikogo nie internowali, Polska Rada Narodowa oświadczyła, że byłaby skłonna uwolnić internowanych, lecz wobec niepokojącej informacji opublikowanej na łamach „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” o tym, że Ukraińcy powiesili we lwowskich okopach 72 Polaków, zmuszona była się powstrzymać i nie uwalniać Ukraińców z miejsc internowania. I choć informacja ta okazała się zmyślona, internowanych Ukraińców nie wypuszczono, lecz odesłano ich do obozu jenieckiego w Dombiu. (Świadek K.)

 

2. Polskie dzienniki szeroko rozpisywały, ba! nawet jacyś pojedynczy figuranci pokazywali zdjęcia jakiegoś Polaka, któremu Ukraińcy mieli odciąć język, wykłuć oczy, wyciąć na czole krzyż, nawet arcybiskup Bilczewski w liście pasterskim o tym wspomniał; tymczasem niedoszła ofiara „ukraińskiego okrucieństwa”, jakiś   polski panek, nagle pojawił się we Lwowie zupełnie zdrów i oświadczył, że nie był internowany, lecz jedynie wysłany przez Ukraińców do Stanisławowa.

 

3. Rozpowszechniona przez Polaków w Kołomyi informacja, jakoby uwięziony przez polskich milicjantów dr Maritczak zabił rumuńskiego żołnierza, okazała się wymysłem.

 

4. Poszukując dowodów znęcania się nad Polakami przez Ukraińców, Polacy przebierali zwłoki poległych Ukraińców w mundury polskich legionistów, specjalnie je oszpecali i następnie fotografowali. Potem, ilustrując swoje artykuły takimi zdjęciami, szeroko informowali o strasznych Ukraińcach. (Świadkowie tych polskich praktyk: M.H., R.R., J.P., S.K., Cz.P.)

5. Misja Ententy, która w czerwcu 1919r. przybyła do Drohobycza i Borysława w celu zbadania polskiej brutalności wobec Ukraińców, zezwoliła Polakom utworzenie mieszanej komisji, składającej się z 5 Polaków, 3 Żydów i 2 Ukraińców. Polacy wówczas dobrali sobie do komisji takich Ukraińców, którzy im pasowali, a sprawami społecznymi i tak się nie zajmowali, przy czym jednemu z Ukraińców (O.Liszczyńskiemu) zagrozili represjami, gdyby ten  odważył się zeznawać przeciwko Polakom. Ma się rozumieć, że komisja w takim składzie nie mogła wydać negatywnego dla Polaków orzeczenia.

 

6.Dowiedziawszy się, że do Stanisławowa ma przyjechać misja Ententy, Polacy pozwolili Ukraińcom wydawać czasopismo „Wola”, którego wyszło z druku całych trzy numery. Po przyjeździe misji, przedstawiono jej te trzy numery jako dowód na to, że Ukraińcy niesprawiedliwie oskarżają  Polaków o zabranianie ukraińskiej prasy. Po wyjeździe misji ukraińskie wydawnictwo poddano tak licznym represjom i konfiskatom (włącznie z trzecim numerem czasopisma), że doprowadziło to do zaprzestania wydawania czasopisma.

 

7. Do obozu internowanych w Berestiu przybyła francuska misja, aby przyjrzeć się na miejscu postepowaniu Polaków wobec osadzonych Ukraińców. Polakom tak dobrze udało się przekonać misję, że w obozie znajdują się sami bolszewicy, że Francuzi wyjechali stamtąd w przeświadczeniu, iż w obozie nie ma ani jednego Ukraińca.

 

8. W Kołomyi na początku kwietnia 1919r. zmarła na tyfus plamisty niejaka Dwornicka, szwagierka Lindego, Ministra Poczt i Telegrafów Polski.  Jej uroczysty pochówek  zresztą został opisany w polskim czasopiśmie „Znicz”.  Tymczasem dwa miesiące później kołomyjscy Polacy wysłali do Warszawy telegram donoszący o tym, że Dwernicką zasztyletowali Ukraińcy! Premier Rządu Paderewski, podając z trybuny Sejmu do publicznej wiadomości ten wydumany fakt, nie omieszkał oskarżyć cały naród ukraiński i nazwać  Ukraińców „bandytami”, a swemu koledze-ministrowi wyrazić współczucie z powodu tragicznej śmierci „zamordowanej przez Ukraińców” siostry!

 

9. Dnia 8 czerwca 1919r. do Stanisławowa przywieziono 7 ciał polskich milicjantów, których podobno Ukraińcy zabili w okrutny sposób, odcinając im nogi, uszy, zdzierając pasami skórę z ciała itp. W mieście i w całej polskiej prasie wybuchło oburzenie! Podburzany artykułami prasowymi tłum Polaków włamywał się do domów Ukraińców, wyciągał ich i siłą pędził patrzeć na ofiary „hajdamackiej zbrodni”. Cała polska prasa była wypełniona artykułami o rzekomym „ukraińskim barbarzyństwie”, pomówieniami, obelgami i judzeniem przeciwko Ukraińcom. Po jakimś czasie polskie czasopismo „Znicz” zamieściło oficjalny protokół lekarskich oględzin zwłok, z którego wynikało, że milicjanci  zginęli od kul i tylko jeden z nich miał złamane dwa żebra, prawdopodobnie wskutek uderzenia bronią. (Świadek K.)

10. W celu całkowitego zatajenia prawdy o strasznych warunkach panujących w obozach, Polacy zabronili zarówno upubliczniać wykaz ofiar spośród internowanych i uwięzionych, jak i informować o aresztowaniach, rewizjach, nadużyciach, konfiskatach itp.

 

11. Wiele polskich czasopism bardzo często wymyślają i puszczają w świat plotki, aby spowodować nowe represje i nowe aresztowania. I rzeczywiście, po takich zmyślonych dziennikarskich doniesieniach następują zaraz nowe masowe aresztowania, wysyłane są karne ekspedycje do „zbuntowanych” wsi, ustala się nadzór policyjny nad inteligencją ukraińską, przeprowadza nowe rewizje, a ofiarą tego wszystkiego są kolejne setki i tysiące spokojnych Ukraińców (np. w Bobreczynie, Nadwirnianszczynie itd.) Plotki te również mają na celu nie dopuścić do uwolnienia internowanych i uwięzionych Ukraińców.

 

12. Dla przykładu, Polacy w swoich czasopismach puścili celowo informację, jakoby rząd polski podjął decyzję  o otwarciu uniwersytetu ukraińskiego we Lwowie. W rzeczywistości był to podstęp, mający na celu oszukać świat, aby uwierzył w tolerancję Polaków. Tym czasem Polacy uniemożliwili Ukraińcom wstępowanie na Uniwersytet Lwowski i Politechnikę, a nawet zabronili im na własny koszt organizować prywatne kursy uniwersyteckie dla ukraińskiej młodzieży.

 

 

 Czytaj rownież:

 

Krwawa księga Rozdzial I  - Mordy